poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Rozprawa...

Moje liceum stety/niestety poinformowało prokurature o mojej sytuacji rodzinnej. 17.05.2012 będzie sprawa o ograniczeni praw rodzinnych. Boję się, że dadzą nam kuratora rodzinnego, albo mnie wsadzą gdieś do jakiegoś ośrodka opiekuńczo-wychowawczego :'(  Boję się... Co teraz ze mną będzie... Gdzie ja się wogule podzieje...
Mam nadzieje, że przed rozprawą jakiś szlak mnie trafi i umre, albo niespodziewanie wypadne z okna i się zaboje, albo coś się stanie i umrę... COKOLWIEK, żeby UMŻEĆ i rzebym nie musiała być na tej rozprawie...
Nawet jak mnie nigdzie nie wsadzą, tylko odbiorą/ograniczą prawa rodzicielskie mojemu tacie, to itak mam prze*ebane... Znam go... pewnie się będzie na mnie, mamie i moim bracie wyrzywać psychicznie...
Co ja ze sobą teraz zrobie..? Już po mnie... Ja niechciałam nic zrobić źle...ale rozwaliłam całą rodzine...to wszystko moja wina...
Mamo i Tato, pewnie nie czytacie tego bloga, ale przepraszam... To wszystko moja wina... Przepraszam...

Zyleciara

niedziela, 8 kwietnia 2012

Święta Wielkanocne :)

Zawsze w święta (jakieby one nie były) powinno być rodzinnie. Wszyscy powinni być zadowoleni, nie powinno być kłutni. U mnie zawsze były, to tak jakby...tradycja rodzinna.

Dziś jest inaczej. Jak narazie żadnych kłutni, nieporozumień. Nie kłucę się z mamą, jesteśmy wszyscy uśmiechnięci, szczęśliwi. Nawet z moim bratem się dogaduje...

Gdyby tak było zawsze... To byłoby cudowne... Cuż, pożyjemy, zobaczymy :)

Wesołych Świąt wszystkim,
Zyleciara