środa, 23 października 2013

Tworki

 Witajcie znowu!

Byłam pułtora miecha na odwyku i się zaczeło dziać, zaczęłam mieć depresje i próby samobójcze. Więc wylądowałam w psychiatryku w Tworkach. Jestem tu już prawie trzy tygodnie i jest wmiare. W drugim tygo dniu w szpitalu znowu miałam prubę to polerzałam ze czternaście godzin w pasach. To było okropne, nikomu tego nie rzycze! Ale puścili mnie z tych pasów i czuje sie coraz lepiej.

Jak wyjde z szpitala mam zamiar wrucić na odwyk i zacząć terapię od nowa, więc nie jest całkiem fatalnie. Ciekawa jestem wogule co u was? Dawno nie komentowaliście  i szczerze troszkę mnie to smuci, ale trudno. Chcecie komętować, proszę baaardzo! nie chcecie, szkoda :(

Pozdrowienia z Tworek,
Zylecia

środa, 28 sierpnia 2013

Hej ho! Na odwyk by się szło!

W czwartek jade na odwyk. Nie będzie mnie przez rok, może i więcej. Trochę się boje, ale wiem, że będzie dobrze :) Jestem już prawie spakowana, muszę jeszcze kupić parę rzeczy i jutro w droge.
Chciałam się z wami porzegnać na przynajmniej rok. Życze wam wszystkiego co najleprze, powodzenia :D

Do usłyszenia!
Zylecia


niedziela, 16 czerwca 2013

stres...

Byłam przedwczoraj na konsultacji na odwyku. Poszło nawet w pożądku. Ludzie tam są mili. Pacjęci wporzo. Mam tylko nadzieje, że mnie przyjmą. Bardzo się o to denerwuje... Jutro ma zapaść decyzja... To takie moje być albo nie być. Mam nadzieje, że wszystko się uda...

Pozdro,
Zylecia




czwartek, 6 czerwca 2013

Odwyk

Jak sie uda, żebym nie ćpała przez najbliższe parę tygodni, to trafię Na Odwyk. Chce sie Wyleczyć, Ale Boje Sie Odwyku... Trwa Cały Rok! Mam 2 Telefony Na Miesiąc i 1 Odwiedziny W Miesiącu! Zero Telefonu, Mp4, tableta Ani Nic w Tym Stylu! Nie Wiem Jak To Przeżyje, Ale Muszę Dać Rade, Dla Mamy, Brata i Chłopaka... Cuż, Przeżyje...mam Nadzieje...

Pozdro,
Zyleciara

wtorek, 7 maja 2013

Znowu źle...

Nie wiem co się ze mną dzieje... znowu ćpam, nie ucze się, nie mam znajomych, tne się... Jest źle... Nie radze sobie... Znowu wszystko mi się wali... HELP!!!

środa, 10 kwietnia 2013

Spowrotem do szkoły :)

Dzisiaj wreszcie wruciłam do swojej szkoły macierzystej. Już nie jestem na oddziale, nie jest mi on potrzebny :)

Dzisiaj już byłam na trzech lekcjach. Na polskim, chemii i na lengua (chodze do 6 lo na profil hiszpański :P). Było nawet fajnie :)

Mam pomysł, żeby zrobić bibe dla mojej klasy gdzieś na mieście, żebym się tro he z ludźmi zintegrować, ale nie wiem czy to dobry pomysł. Co radzicie? Zrobić bibe, czy nie?

Pozdrawiam wszystkich gorąco,
Z







piątek, 29 marca 2013

Nareszcie Jest Mi Wesoło!!!!

Tak długo żyłam w smutku, że dopiero teraz po nagłej zmianie na leprze dostrzegam ile może mi dać życie, ile szczęścia może dostarczyć jakać zwykła codzienna czynność.

...

Od pierwszego dnia w Kobierzynie zaczęłam się lepiej czuć. Takie jakby olśnienie, nie wiem jak to inaczej nazwać, po prostu we wtorek 3 tygodnie temu mnie tam przywieźli, a już następnego dnia, we środę, poczułam się tak dobrze jak nigdy wcześniej. Czułam się jakbym się właśnie obudziła z koszmaru, i zobaczyła, że tak naprawdę nic się nie stało, że świat jest miejscem pełnym szczęścia i radości :) Po prostu nie mogłam w to uwierzyć! Dwa tygodnie czekałam aż wruci ciemność, przekonan, że gdzieś na mnie czeka, ale się nie pojawiła...po prostu znikła!

Teraz jestem już w domu i czuje się znakomicie :)

Pozdrawiam wszystkich bardzo bardzo serdecznie,
Z

piątek, 1 lutego 2013

Wachania nastroju

Już od kilku miesięcy mam wachania nastroju. Chłopak powtarzał mi to caly czas. Jestem wesoła za pięć minut mam doła a za chwilę ełforje... Te wachania są bardzo uciąrzliwe i pogarszają moje relacje z mamą. Jestem w stanie bez powodu być wściekła na nią co powoduje, że się kłucimy.
Wczoraj rozmawiałam z lekarką i mi powiedziała, że się zastanowi i może mi da depakinę, albo coś takiego (depakina to stabilizator nastroju), ciekawe czy pomoże...

Pozdro,
Zyleciara

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Wypis...

W zeszły czwartek wypisali mnie z oddziału stacjonarnego... Bałam się, że po wypisie będzie ze mną tak samo źle jak było...ale się pomyliłam...chyba. Puki co jest lepiej, ale czy tak będzie do końca tego nie wiem, wszystko się okaże...
Znowu jestem na oddziale dziennym. Bardzo się z tego cieszę :) Jest...pozytywnie...chyba :)

Pozdro,
Zyleciara

czwartek, 3 stycznia 2013

3 tygodnie

Jestem na oddziale stacjonarnym już 3 tygodnie. Czuje się lepiej, ale wciąż mam doły. Ludzie tutaj bardzo mi pomagają, niektóży wiedzą czemu tu jestem, a inni nie, ale itak jest wmiare ok. Jest tu pare 'znajomych twarzy'. Jedna osoba, którą znam z dziennego i dwie, które już siedziały ze mną na stacjonarce.
Jest z kim pogadać, nie czuje się taka samotna jak wcześniej. Na psychoterapi też poruszamy dość powarzne tematy, to dobrze, bo coś z nich wynosze.
Mam bardzo fajnego i 'lajtowego' lekarza. Wczoraj wyszedł ze mną i moją kolerzanką na spacer przed dzienny. Spotkałam ludzi za którymi tak bardzo tęskniłam, a zwłaszcza jedną osobe za którą kurewsko tęskniłam :) Było fajnie.
Dość często mam 'dziwny' chumor (głupawka, euforia), który u mnie też jest niekiedy obiawem doła, czy tak jest np. dzisiaj, tego nie wiem, ale zdarzało się że pod pokrywą dobrego chumoru miałam depresje, ale cuż u mnie to zawsze z nastrojem gura dół ;)

Pozdro,
Zyleciara