Już od kilku miesięcy mam wachania nastroju. Chłopak powtarzał mi to caly czas. Jestem wesoła za pięć minut mam doła a za chwilę ełforje... Te wachania są bardzo uciąrzliwe i pogarszają moje relacje z mamą. Jestem w stanie bez powodu być wściekła na nią co powoduje, że się kłucimy.
Wczoraj rozmawiałam z lekarką i mi powiedziała, że się zastanowi i może mi da depakinę, albo coś takiego (depakina to stabilizator nastroju), ciekawe czy pomoże...
Pozdro,
Zyleciara
dziecko poproś lepiej mamę o słownik! I umyj uszy- dopamina.
OdpowiedzUsuńHej, to chyba jedyny aktualny smutny blog jaki znalazłam. Niby smutny ale się ciesze. Dodaje ten blog do obserwowanych. Będę sprawdzać czy są nowe posty, czytać i komentować. Ale proszę potrzebuje również kogoś kto wejdzie na mojego bloga (http://corkamarzen.blogspot.com/) przeczyta i zostawi komentarz. Potrzebuje tego. Pomocy bo nie długo zwariuje!!! Pozdrawiam Córka Marzeń ;*
OdpowiedzUsuńŻal mi Ciebie, dziwko.
OdpowiedzUsuń