poniedziałek, 14 stycznia 2013

Wypis...

W zeszły czwartek wypisali mnie z oddziału stacjonarnego... Bałam się, że po wypisie będzie ze mną tak samo źle jak było...ale się pomyliłam...chyba. Puki co jest lepiej, ale czy tak będzie do końca tego nie wiem, wszystko się okaże...
Znowu jestem na oddziale dziennym. Bardzo się z tego cieszę :) Jest...pozytywnie...chyba :)

Pozdro,
Zyleciara

czwartek, 3 stycznia 2013

3 tygodnie

Jestem na oddziale stacjonarnym już 3 tygodnie. Czuje się lepiej, ale wciąż mam doły. Ludzie tutaj bardzo mi pomagają, niektóży wiedzą czemu tu jestem, a inni nie, ale itak jest wmiare ok. Jest tu pare 'znajomych twarzy'. Jedna osoba, którą znam z dziennego i dwie, które już siedziały ze mną na stacjonarce.
Jest z kim pogadać, nie czuje się taka samotna jak wcześniej. Na psychoterapi też poruszamy dość powarzne tematy, to dobrze, bo coś z nich wynosze.
Mam bardzo fajnego i 'lajtowego' lekarza. Wczoraj wyszedł ze mną i moją kolerzanką na spacer przed dzienny. Spotkałam ludzi za którymi tak bardzo tęskniłam, a zwłaszcza jedną osobe za którą kurewsko tęskniłam :) Było fajnie.
Dość często mam 'dziwny' chumor (głupawka, euforia), który u mnie też jest niekiedy obiawem doła, czy tak jest np. dzisiaj, tego nie wiem, ale zdarzało się że pod pokrywą dobrego chumoru miałam depresje, ale cuż u mnie to zawsze z nastrojem gura dół ;)

Pozdro,
Zyleciara