wtorek, 16 października 2012

Powolny powrót do normy...

Powoli wracam do: życia, szkoły, do przyjaciuł i do wszystkiego.

Jest mi teraz cięrzko, ale żyje myślą, że będzie lepiej. Niestety, żeby tak się stało trzeba wygrzebać pewne najboleśniejsze z wspomnień, żeby je poukładać i zapomnieć... To nie jest łatwe a już na pewno nie jest to przyjemne zadanie. Ale mus to mus. Niekture żeczy trzeba przeanalizować żeby było lepiej i żeby życie było nie tylko przymusem ale w miare możliwości też przyjemnością.

Miałam przez pewne wspomnienia problem z nadużywaniem ('ćpaniem') acodinu. Ale od prawie dwuch tygodni jestem 'czysta'. Bardzo jestem z tego zadowolona i dumna. Leki przestały być koniecznością do życia. Mogę żyć 'na trzeźwo' :-)

Pozdro,
Zyleciara

1 komentarz:

  1. Tez brałam acodin, nawet w bardzo dużych ilościach.. żyłam z nim przez kilka miesięcy ( nawet mam notkę na blogu o aco)Leki bez recepty, psychotropy to moja BYŁA specjalność.Od czasu do czasu łyknę coś ale bardzo rzadko - nie warto sie bawić w Kinder-cpunow a już na pewno nie truć sie DXM ...trzym sie

    OdpowiedzUsuń