Ostatnio trudno mi jest na terapi indywidualnej i grupowej, bo są poruszane trudne dla mnie tematy. Ale z drugiej strony taką mam wizje, że im bardziej się wygadam tym się lepiej (a przynajmniej na dłuższą mete) czuje.
Dzień w którym mam terapie zwykle wygląda tak:
1. Rano jestem lekko zdołowana-smutna.
2. Poprawia mi się trochę chumor będąc na oddziale.
3. Mam terapie-czuje się dużo gożej.
4. Po terapi dużo myśle-moje samopoczucie się pogarsza.
5. W domu sobie trochę popłacze-czuje się lepiej (ale w rzadnym wypadku dobrze).
6. Idę spać-w zalerzności od dnia:
a) gożej się czuje (mam koszmary)
b) lepiej się czuje (nie mam koszmarów)
Najczęściej występuje u mnie opcja a) niestety..
Cuż, życie życie...
Pozdro,
Zyleciara
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz