Tydzień temu trafiłam na oddział stacjonarny po raz trzeci. Tym razem nie dlatego, że sobie coś zrobiłam, tylko przez depresje. Byłam tak zdołowana, że bardziej to się juz chyba nie dalo. Cała sie trzęsłam i ciagnełam się za grzywke. Musiał to być bardzo przykry widok. Poprosiłam moją psychiatre, żeby mnie dała na stacjonarke, bo się boje, że sobie coś zrobie.
Już o 16:10 byłam na stacjonarce.
Pozdro,
Zyleciara
Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńDziękuje
Usuń